Bytowianin powstwńcem warszawskim

 

BYTOWIANIN POWSTWŃCEM WARSZAWSKIM

1627839576316

BRACIA LASKA Z BYTOWA

         Początek marca wiąże się z ogólnopolskim wspomnieniem „Żołnierzy Wyklętych”, czyli całej rzeszy bojowników, którzy nie pogodzili się z zaistniałą powojenną rzeczywistością, czemu dawali wyraz w pracy konspiracyjnej i walce zbrojnej. Bytów, którego mieszkańcy podziwiają „Żołnierzy Wyklętych”, dał temu wyraz zainteresowaniem z jakim przyjęto pamiętną wystawę. W mediach i w okolicznościowych wystąpieniach podkreśla się i często wspomina fakt operowania grup słynnego mjr „Łupaszko” na południowych Kaszubach i na krańcach dzisiejszego powiatu bytowskiego. Tymczasem, jak to często bywa, pod latarnią może być najciemniej. Otóż okazuje się, że wcale nie trzeba odwoływać się do wydarzeń z ościennych powiatów lub ich pogranicza, by dowieść, że można odnaleźć ślady mjr Łupaszko w samym Bytowie… Na jeden z nich natrafić można, śledząc dzieje dawnej bytowskiej rodziny Laska. Nie tak dawno, bo 03.11.2013, na stronie internetowej (http://bytow.naszemiasto.pl/artykul/bytowskie-forum-animatorow-kultury-ilosc-miejsc-ograniczona,2053126,t,id.html) jeden z internautów kp (gość) napisał : /kpt. Alfons Laska „Skała”; (od 5 do 10 sierpnia p.o. dowódcy batalionu po zranieniu rtm. „Sokoła”); gdy zajrzałem do googole – znani mieszkańcy Bytowa, to zdziwiłem się bardzo,iż ta postać nie znalazła zainteresowania Waszych włodarzy miasta. Niestety znane są losy kpt. Alfonsa Laska w czasie powstania, ale po niewoli jenieckiej słuch po nim zaniknął i tutaj prośba o zweryfikowanie informacji pobytu, czy też śmierci. Wyzwanie dla internautów Bytowa, portalu Nasze Miasto, pozdrawiam. Ten prowokacyjny wpis spowodował, że warto było co nieco dowiedzieć się o kpt. Alfonsie Laska. Jak się okazało, „kpt.” też nie jest precyzyjny i losy Alfonsa Laska w czasie powstania nie są jeszcze całkowicie poznane.

Trochę genealogii                                                                                                                    

Wojciech Laska ( 1754 – 1833 ) miał żonę Teresę, z którą mieszkał w miejscowości Rów, gdzie swego czasu pastorem był dziad przyszłego feldmarszałka von Yorck - Gostkowskiego. 13 grudnia 1790 r. urodził się im syn Jan Tomasz ( zm.1855 r. ), który 07.02.1831 r. poślubił Katarzynę Manteufel ( 1809 – 1880 ). Dnia 30 kwietnia 1840 r. także w m. Rów przyszedł im na świat syn Jakub (zm. 16.07.1929 w Niezabyszewie). Ten zaś 01.06.1874 r. poślubił w Borzyszkowach urodzoną w 1849 r. w Windorp Filomenę Karolinę Kopp Ostrowską, córkę Michała Szymona (1822 – 1897 ) i Łucji Leokadii z.d. Wysocka ( 1828 – 1873 ). Wśród wielu dzieci jakie mieli był syn Józef Antoni Laska urodzony w m. Wojsk 30 listopada 1881 r. Jego żoną została pochodząca z m. Przewóz Marta Magdalena Pluto Prądzyńska, córka Roberta Augusta (ur. 1853 w Osławie Dąbrowie), syn Michała i Karoliny Heleny z. d. Wika Czarnowska – zm. 1924 r. w Przewozie) i Pauliny z. d. Kropidłowska ( ur. 1866 w Czarnej Dąbrowie, córka Józefa i Barbary z. d. Bereza). Ślub odbył się w Ugoszczy 02.06.1908 r. Józef Antoni i Marta Magdalena Laska mieli ponoć jedną córkę Janinę ( ?) i czterech synów; najstarszy Hubert Alfons Laska ( ur.1909 r. w Lipuszu lub Kościerzynie) po wojnie mieszkał w Tczewie ); Alfons Lucjan, rocznik 1913’ Jan Paweł, rocznik 1910 oraz urodzony i zmarły w okresie niemowlęcym w 1921 r. Bernard Alojzy.                                                                                                                                                    

Alfons Laska                                                                                                                                        

Nietrudno się domyślić, że trzeci z synów Józefa Laska, Alfons Lucjan, to ów wskazany przez internautę kpt. „Skała”. Choć w dostępnym materiale genealogicznym Stanisława von Zmuda Trzebiatowski widnieje, iż przyszły powstaniec warszawski urodził się w Chojnicach, to inny genealog - hobbysta Zdzisław Żmuda Trzebiatowski ustalił, że jednak miejscem jego urodzenia był Bytów. Działo się to 28.10.1913 r. Ponieważ rozbieżności co do miejsca urodzenia jednak wystąpiły, stąd Alfons Laska mógł przez Bytów nie być zauważonym. Z drugiej strony formacja w jakiej służył, czyli batalion Korpusu Bezpieczeństwa ( KB ) „Sokół”, nie była powszechnie znana. Stąd warto prześledzić, co wiemy lub czego możemy dowiedzieć się o kpt. „Skała”. Z całą pewnością był II zastępcą dowódcy batalionu „Sokół”. Batalion sformowano w pierwszych dniach powstania, a swą nazwę wziął od pseudonimu jego organizatora rtm./mjr Władysława Olszowskiego ps. ”Sokół”. Był to oficer, który swe wojskowe doświadczenie zdobył w czasie Wielkiej Wojny; był m.in. dowódcą szwadronu w polskiej 5. Dywizji Strzelców Syberyjskich. W wolnej Polsce był oficerem zawodowym, w tym zastępcą komendanta i kwatermistrzem Szkoły Podoficerów Zawodowych Kawalerii w  Grudziądzu, jego bezpośrednim przełożonym miał wówczas być mjr Tadeusz Komorowski, późniejszy gen. „Bór”. Historia batalionu „Sokół” rozpoczęła się pierwszej nocy po godzinie „W” w mieszkaniu Władysława Olszowskiego. Jak się później okazało, zgromadzona wówczas mała grupa oficerów i żołnierzy związanych z utworzoną jeszcze przez gen. Sikorskiego w 1939 r. konspiracyjną Organizacją Wojskową Kadra Bezpieczeństwa (od listopada 1943 r. Korpus Bezpieczeństwa ) utworzyła oddział, który w niedalekiej przyszłości stał się „zalążkiem świetnie zorganizowanej, silnej jednostki, wyposażonej w liczne służby pomocnicze i zdolnej do spełnienia ważnych zadań zaczepno-obronnych”. Żołnierze jego rekrutowali się nie tylko z Korpusu Bezpieczeństwa, ale i z ochotników, co powodowało, że batalion sukcesywnie rozrastał się. 4 sierpnia osiągnął stan ok. stu pięćdziesięciu żołnierzy. Batalion „Sokół” operował w kwartale ulic: Żurawia – Krucza – al. Jerozolimskie – Nowy Świat do Książęcej i pl. Trzech Krzyży, stanowiąc część odcinka „Sarna” (d-ca mjr Narcyz Łopianowski ps. ”Sarna”) przedtem 2. Rejon „Litwin”( d-ca rtm. "Litwin" Władysław Abramowicz ). I Obwód "Radwan" (Śródmieście) Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej ( d-ca płk "Radwan" Edward Pfeiffer ). W skład oddziału wchodziły dwie kompanie szturmowe: 1. „Żuka” ppor./por. Aleksandra Żuka i 2. „Jawora” ppor./kpt. Adama Kutnika oraz plutony : łączności, bezpieczeństwa, saperów, przeciwpożarowy, techniczno – rusznikarski. W dniu 5 sierpnia 1944 , w czasie obchodu posterunku na Kruczej, został ranny dowódca rtm. ”Sokół”, komendę nad batalionem powinien przejąć 1-szy zastępca rtm. Eugeniusz Morozowicz „Janek”, jednak stało się inaczej, gdyż przekazał on te obowiązki ppor. Laska, a sam zadowolił się nieformalną funkcją doradcy dowódcy batalionu. Tak bytowianin i rodowity wielopokoleniowy Kaszuba został dowódcą powstańczego batalionu, którym dowodził jako pełniący obowiązki do 10 sierpnia. Materialnym dowodem jego dowodzenia jest cytowany przez Jana Lissowskiego (str.25.) meldunek, jaki wysłał do „Litwina” w dniu 7 sierpnia 1944 r. o przebiegu akcji z dnia poprzedniego : „ Niemcy z BGK o godz. 14 w sile 1 + 15 pod silną osłoną k.m. wykonali wypad ul. Bracką. Sytuacja była groźna. Posterunek nasz z braku amunicji nie mógł powstrzymać naporu. Rzucono do akcji Oddział Szturmowy "Sokół" wyposażony w 1 kb + 20 nb., 1 rozpylacz + 3 magaz., 5 granatów + 3 pistolety maszynowe.
Brawurowym szturmem, z pogardą śmierci, przy pomocy granatów po godzinnej ciężkiej walce Niemcy zostali wyrzuceni z bloku nr 14, a wycofując się podpalili dom. O godz.15.15 przychodzi pomoc od Żegoty. Niemcy z BGK prowadzą huraganowy ogień, dom płonie.
Rzucono drużyny przeciwpożarowe do gaszenia... Około godz.17 walka całkowicie ustaje...
Nasze straty: 1 zabity, 1 ranny Straty npla: 4 zabitych. Ile pozostało zabitych i spalonych w pozostałym bloku, nie stwierdzono.
Podczas akcji wyróżnia się jak zwykle Oddział Szturmowy "Sokół", a w szczególności kol. Błoniak, kol. Miki (starszy), i kol. Rozpylacz”.
Inna informacja dotyczy dnia 8 sierpnia, kiedy to przybył do "Skały", wówczas zastępującego rannego "Sokoła", por. "Zych" z prośbą o współdziałanie (str. 53). Jest ona o tyle ważna, gdyż odnosi się do jednej z najbardziej znanych postaci nie tylko batalionu ale i całego powstania , Antoniego Godlewskiego. Był warszawiakiem, rocznik 1923, lecz ze względu na ojca Franciszka – wicewojewodę nowogródzkiego – część swego życia spędził w Nowogródku. Potem ojciec był wicewojewodą warszawskim i do 1939 r. starostą powiatu warszawskiego. Matka Aniela była z domu Szuman. W okresie okupacji studiował na tajnych kompletach Politechniki Warszawskiej. W „Sokole” był od zarania i z uwagi na posiadany jedyny w oddziale pistolet maszynowy „STEN” był żołnierzem bardzo ważnym, co w połączeniu z wyjątkową urodą i oryginalnym sposobem bycia czyniło go niezwykle popularnym. Był przydzielony do 1. kompanii szturmowej batalionu. Wspomniany „STEN” przed powstaniem był przechowywany w domu przyjaciela Godlewskiego, Stefana Dorocińskiego „Maciek”; jego nowy właściciel otrzymał pseudonim „Antek Rozpylacz”. Brał udział w niemal wszystkich walkach oddziału szturmowego i skutecznie polował na niemieckich strzelców wyborowych tzw. gołębiarzy. Podobno ustrzelił 18 Niemców. Prośba „Zycha” została spełniona i wg skorektorowanej relacji J.Garasa przebiegała tak : szturmówka "Sokoła" wyruszyła ...przez świeżo powstałe ruiny domów na Nowogrodzkiej i stanęła w bramie domu w Al. Jer. 23. Według meldunków punktu obserwacyjnego należało spodziewać się ognia nieprzyjaciela od strony rowu i "Gospody Kujawskiej" ... Antek, który do tej pory zlikwidował już 18 Niemców, z właściwą sobie odwagą wysunął się pierwszy przed bramę i oddał serię w stronę okopu wroga. W tym momencie padły strzały z cekaemu od tyłu ze strony placówki niemieckiej w „Cafe Otto”, niezauważonej przez obserwacyjny punkt powstańczy. Antek padł na miejscu ugodzony kilkoma kulami. Zginął i żołnierz, który skoczył na jego ratunek... Jedna z żołnierzy batalionu Alicja, „Hanka” Janiszewska, wspominała, że był on bardzo, bardzo odważny. Bardzo sympatyczny, bardzo koleżeński i bardzo, bardzo przystojny. Przystojny był nieprawdopodobnie. Chodził ubrany tak, że nosił hełm i był przepasany taśmą nabojów. Hełm był zdobyczny oczywiście i z dużą wstążką biało-czerwoną. Chodził w butach z cholewami. I później. Nieprawdopodobnie odważny chłopiec, ulubieniec wszystkich. Świetny chłopiec, doskonały kolega, świetny żołnierz. Antoni Godlewski „ Antek Rozpylacz” został po śmierci odznaczony Krzyżem Orderu Virtuti Militari V kl. Stał się legendą i bohaterem warszawskiej młodzieży i takim pozostaje do dziś. 09.08.1944 r. nastąpił kolejny wypad Niemców z BGK w wyniku czego została rozbita barykada na Nowym Świecie róg Książęcej. Naprawa pod silnym ogniem trwała kilka godzin. Na szczęście obyło się bez strat. 10 sierpnia 1944 r. dowodzenie przejął rtm. Morozowicz. W tym dniu o godz. 17 nastąpił nalot niemieckiego samolotu na barykadę powstańczą na Brackiej przy Nowogrodzkiej, po którym nastąpił skutecznie odparty wypad z BGK. W
dniu 24.08.1944 r. Alfons Laska na mocy rozkazu nr 14 otrzymał awans z podporucznika na porucznika. 16.09.1944 r. Niemcy zbombardowali oficynę przy ul. Nowogrodzkiej 5 (obok dowództwa). Pod gruzami zginął strz. "Cybuch", ostatni posiadacz stena „Antka Rozpylacza” . Ciało „Cybucha” wydobyto, lecz mimo intensywnych poszukiwań kultowego już „STENA”, nigdy nie odnaleziono.
Na początku września  oddział zasilili żołnierze batalionu KB „Nałęcz”. Poprawił się wówczas stan uzbrojenia batalionu „Sokół” , liczącego pod koniec powstania czterystu żołnierzy. Stan uzbrojenia oddziału przedstawiał się wówczas następująco : pistolety - 46, pm - 11, kb - 22, rusznica ppanc (radz.) - 1, granatnik (radz.) - 1, granaty - 20, butelki zapalające (własna produkcja, zapas stale uzupełniany) – 30.. Przez całe dwa miesiące oddział blokował silną załogę niemiecką, obsadzającą gmach Banku Gospodarstwa Krajowego, utrzymując pozycje do końca powstania. Straty batalionu „Sokół” wyniosły ponad czterdziestu poległych. Po klęsce powstania Laska przebywał w niemieckiej niewoli jako jeniec nr 102592.                                                                                                                               

Pobyt w niewoli                                                                                                                                

Trafił do obozu Lamsdorf (Łambinowice). Podczas pobytu w tym obozie uciekło z jego grupy w ubraniach cywilnych dwóch oficerów. Jednym z nich był ppor. Wolski Brunon. Inna ucieczka miała miejsce podczas transportu do obozu w Sandbostel. Otóż na trasie Wrocław – Stargard Szcz. uciekło aż 11 jeńców. Spośród nich Laska zapamiętał ppor. Ciesielskiego ps. „Robakowski”, który po wojnie prowadził zakład fotograficzny przy ul. Szpitalnej w Warszawie. Wyżywienie w Łambinowicach składało się z ok. 300 g chleba, trzech kartofli i ok. 1 litra zupy. Warunki higieniczne były tam fatalne, jak twierdził, w ogóle ich nie było, więc on i jego koledzy dostali wszawicy, której faktycznie nie pozbył się podczas całego okresu pobytu w niewoli. Apele były tam przeprowadzane często z udziałem psów, które często gryzły jeńców. W Łambinowicach przebywał do 20.01.1945 r. Po przewiezieniu do Sandbostel, co nastąpiło 29.01.1945 r., wyżywienie znacznie się pogorszyło; dostawał 100 g chleba, zupę z nieoczyszczonej brukwi bez soli ,1 – 2 ziemniaków. Komendantem tego obozu był mjr ( ppłk ?) Westphal, natomiast szczególnie dokuczliwy był sierżant zwany „Margaryną”. Laska został nawet ukarany przez komendanta obozu 3 dniami karceru za przywłaszczenie kawałka deski opałowej. Był też świadkiem aresztowania przez SS w kwietniu 1945 r. ok. 27 oficerów AK za działalność konspiracyjną w obozie. Tu zaczął puchnąć z wycieńczenia. Szczególnie uciążliwe były apele, które trwały ok. 3 godzin, a podczas nalotów alianckich strażnicy strzelali do wychodzących z baraków jeńców. Z Sandbostel przewieziony został 16.04.1945 r. do Lubeki, tam przebywał do 02.05.1945 r., tego dnia został oswobodzony przez Szkotów. Relacje z pobytu w niewoli spisał w czerwcu 1968 r., jest ona przechowywana w Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach Opolu, a jej kopia znajduje się także w Muzeum Powstania Warszawskiego w Warszawie. Po wyzwoleniu powrócił do Polski, osiadł w Gdańsku, gdzie zamieszkał z żoną Krystyną z. d. Obroślińska ( ur. 1915 r. w m. Żółkiewka – 27.01. 1998 r. w Gdańsku), z którą ożenił się w czasie wojny 27 listopada 1942 r. Szczegóły jego życia powojennego nie zostały poznane.                

Filmowa ciekawostka                                                                                                                                             

  Z racji sprawowanej funkcji podwładną Alfonsa Laska była Helena Grossówna (1904 – 1994), znana polska tancerka i aktorka teatralno-filmowa. Należała do grona współzałożycieli batalionu „Sokół”, nosiła pseudonim „Bystra”, w batalionie dowodziła pododdziałem kobiecym, który według danych z 24.08.1944 r. liczył 64 kobiety. Po upadku powstania i kapitulacji znalazła się w obozie jenieckim Gross-Lübars, a następnie w Oberslagen. Wyzwolona zastała przez pancerniaków gen. Maczka. Powróciła do kraju i do emerytury w 1964 r. pracowała w teatrze Syrena. Odznaczona została Krzyżem Walecznych i Krzyżem Zasługi z Mieczami. Grała w takich znanych filmach jak: „Dodek na froncie” (1936), „Paweł i Gaweł” (1938), „Zapomniana melodia” (1938 ), „O dwóch takich co ukradli księżyc” ( 1962 r. jako Matka Jacka i Placka, czyli braci Kaczyńskich ) i wielu, wielu innych. 29. 09. 1944 r. por. Laska też zagrał w filmie; otóż w dniu 29.09.1944 r. na prośbę Niemców nastąpił krótki rozejm pod BGK. Chodziło o uprzątnięcie z Alei Jerozolimskich w okolicy „Cristalu” leżących zwłok kilkunastu poległych żołnierzy niemieckich. Przerwa w walce miała trwać od godz. 13.00 przez 1 godzinę, jednak czas ten został przedłużony do trzech godzin. Żołnierze „Sokoła” wykorzystali rozejm na podjęcia pojemnika zrzutowego. Scena z rozmowy z Niemcami, w której brał udział por. Laska, była filmowana przez polskiego operatora ( kaseta wideo była przechowywana przez Jana Lissowskiego w archiwum "Sokoła").

Wątpliwości                                                                                                                                 

 Historię batalionu opracowało trzech autorów: Jan Lissowski , Jerzy Szanser i Marek Werner w niemal niedostępnej dziś książce „Batalion ‘Sokół’ w Powstaniu Warszawskim ”. Niestety nikt z wymienionych autorów już nie żyje, dlatego trudno jest zweryfikować zawarte w niej wątpliwości. Otóż niemal we wszystkich opracowaniach Laska widnieje jako kapitan lub ppor/kpt. Faktem jest, że powstanie zaczął w stopniu podporucznika, w książce na zamieszczonej liście oficerów wg stanu na dzień 2 października 1944 r. widnieje pod nr 9. jako kpt. "Skała" Laska Alfons. Wynika stąd, że do niewoli poszedł jako kapitan. Tymczasem we wspomnianych powyżej wspomnieniach dotyczących niewoli Alfons Laska podał w 1968 r. swój stopień wojskowy jako ppor. wojsk samochodowych. Czy autorzy ksiązki pomylili się? Jest to możliwe, lecz bardziej prawdopodobne jest to, że Laska zataił swój stopień lub był to stopień wewnętrzny Korpusu Bezpieczeństwa, który nie został zatwierdzony przez organa weryfikacyjne, co np. podobnie miało miejsce w przypadku ks. gen. Wituckiego z Miastka. Na str. 108. odnotowano wzmiankę o nadaniu orderu Virtuti Militari nr 15 "Skała" Laskowski Jan, tj. Laska Alfons. Kwestie związane z przebiegiem służby wojskowej na pewno zostaną uzupełnione po udostępnieniu akt personalnych Alfonsa Laska. Dokumenty te z całą pewnością znajdują się w Centralnym Archiwum Wojskowym w Warszawie niestety z powodu remontu budynku Archiwum będą mogły być udostępnione dopiero po jego zakończeniu. Z dostępnych źródeł wiadomo ,że stopień porucznika Laska uzyskał w czasie powstania tj. 24.08.1944 r. , z chwilą kapitulacji jak poinformowało mnie Muzeum Postania Warszawskiego oficerowie uzyskali o jeden stopień wyżej i to najlepiej tłumaczy stopień kapitana podawany przy nazwisku Laska. Jednak by mieć całkowitą pewność co do jego stopnia pozostaje czekać na udostępnienie zasobów archiwalnych CAW.

Jan Laska – Ksiądz od Łupaszki                                                                                                    

 Rodzonym bratem Alfonsa, a jednocześnie drugim z wymienionych synów Józefa Antoniego i Marty Magdaleny z. d. Pluto Prądzyńskiej był ks. Jan Paweł Laska. Urodził się w leżącym na Pomorzu Bytowie 7 grudnia 1910 r. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości rodzina Laska opuściła Bytów, który nadal pozostawał w granicach Niemiec. Zamieszkali w Chojnicach, gdzie Jan ukończył szkołę podstawową i średnią Po maturze odbył przeszkolenie wojskowe w szkole podchorążych rezerwy. W 1933 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Wilnie, podejmując jednocześnie studia na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Stefana Batorego, które ukończył 18 czerwca 1939 r., przyjmując święcenia kapłańskie z rąk arcybiskupa Romualda Jałbrzykowskiego*.                                                                                                                              

Pierwsze parafie                                                                                                                        

Pierwszą parafią, na którą pojechał jako wikariusz, były Komaje leżące w dekanacie święciańskim, tzw. duża parafia, która liczyła około 7000 wiernych. Jedynie w dwóch wsiach na jej terenie mieszkała nieduża grupa prawosławnych. Niedługo po rozpoczęciu przez niego kapłańskiej posługi wybuchła II wojna światowa. Po 17 września 1939 r. parafia, w której pracował wraz z proboszczem – Aleksandrem Łoszakiewiczem, znalazła się na terenach zajętych przez Rosjan. Gdy ksiądz Łoszakiewicz zmarł nagle 12 kwietnia 1940 roku, ksiądz Jan sam sprawował duszpasterską posługę, czekając na nowego proboszcza, którym pod koniec 1940 roku został dotychczasowy proboszcz parafii Zadziew, ks. Piotr Cęckiewicz. Księdza Jana przeniesiono na miejsce ks. Cęckiewicza i został proboszczem parafii w sąsiednim dekanacie nadwilejskim, którą po latach miło wspominał, mówiąc, iż była „czysto katolicka i polska". Liczyła ona około 4000 wiernych, bardzo oddanych Kościołowi, znanych z ofiarności i patriotyzmu. Ksiądz Jan przepracował w niej ponad trzy lata, zmagając się z wojenną rzeczywistością, która była jednakowo ciężka tak dla parafian, jak i duchowieństwa . Kiedy 4 lipca 1942 r. rozstrzelano w Berezweczu dziekana z Postaw, ks. Bolesława Maciejowskiego wraz z innymi czterema kapłanami, obowiązki proboszcza przejął dotychczasowy wikariusz, ks. Aleksander Grabowski, który w czasie kolędy w pierwszych dniach stycznia 1944 r. dowiedział się, że na plebanię przybyli Niemcy, aby go aresztować. Schronienia udzielił mu wówczas ks. Laska, przewożąc go do swego parafianina Holaka, mieszkającego na koloniach wsi Daszki – brata ks. Waleriana Holaka, dziekana oszmiańskiego. Po powrocie zastał gońca, który przyjechał saniami przez zamarznięte Jezioro Zadziewskie, oddzielające Zadziew od Postaw, by powiadomić go o jadących po niego niemieckich żandarmach. Gońcowi udało się ich wyprzedzić. Informacje o planowanym aresztowaniu przekazali mu sami żandarmi, Kaszubi pochodzący ze Złotowa i mówiący po polsku, którzy przyjeżdżali wcześniej na kontrolę na plebanię do ks. Laski. Według innej wersji ostrzegł go właściciel jadłodajni. Dzięki temu w ostatniej chwili zdążył on opuścić plebanię i dołączyć do ks. Grabowskiego.                                                                                          

W partyzantce Wileńszczyzny                                                                                     

  Piątego stycznia 1944 r. obaj kapłani znaleźli schronienie w oddziale Armii Krajowej pod dowództwem "Łupaszki" (Zygmunta Szendzielarza), gdzie sprawowali posługę duszpasterską nie tylko dla partyzantów, ale i dla ludności zamieszkującej wsie, w których stacjonował oddział partyzancki. Na początku lutego ( ok. 08.02.1944 r. ) ks. Laska pojechał do Wilna po akcesoria do sprawowania posługi duszpasterskiej. Odwiedził znajdujący się przy kościele św. Katarzyny klasztor benedyktynek. Siostry po uprzednim sprawdzeniu czy rzeczywiście jest w konspiracji, zaopatrzyły go w kielich, wino mszalne oraz inne niezbędne dewocjonalia, otrzymał także sutannę i ubranie. W Wilnie spotkał się z dziekanem polowym ks. Aleksandrem Rynkiewiczem ( ps. ”Piotr”, „Aleks” ), był on zwierzchnikiem wszystkich księży i zakonników działających w podziemiu. W wyniku tego spotkania i decyzji, jakie na nim zapadły, ks. Grabowski pozostał w 5. Brygadzie AK „ Łupaszki”, natomiast ksiądz Laska otrzymał przydział na stanowisko kapelana 6. Brygady AK i przyjął pseudonim „ksiądz Piotr”. Zameldował się u przebywającego w mieście komendanta Brygady c. c. por. Adama Boryczko ps. „Tońko” ( 06.02 1944 r., odznaczony Krzyżem Orderu Virtuti Militari). Ten dołączył księdza do grupy 12 ochotników i 26 .02.1944 r. pod dowództwem dowódcy 2. kompanii, ppor. Henryka Meszczyńskiego ps. „Dzieic”, wszyscy dotarli do oddziału. 6. Brygada AK liczyła w owym czasie ponad 100 partyzantów, składała się z trzech plutonów i taborów. Pierwszym plutonem dowodził ppor. Wincenty Borodziewicz „Szkrab”, drugim wspomniany ppor. Meszczyński, a trzecim A. Dobrowolski „Kruk”. Na pewno dużym wydarzeniem w konspiracyjnym życiu księdza było odprawienie nabożeństwa polowego dla dwóch kresowych oddziałów AK, tj. macierzystej 6. Brygady AK i oddziału „Błyskawica”      (d-ca por. Piotr Słonina „Piotr”), w którym uczestniczył sam Komendant Wileńskiego Okręgu AK, legendarny „gen. Wilk” – ppłk Aleksander Krzyżanowski ze swoim ścisłym sztabem. Po mszy nastąpiła ceremonia scalenie obu oddziałów Uroczystość ta miała miejsce w niedzielę 19.03.1944 r. Od tej pory zreorganizowaną 6. Brygadą AK dowodził mjr Franciszek Koprowski ("Konar"). 20.03.1944 r. nastąpiło przegrupowanie nowej Brygady w rejon wsi Pawłowo i Piotrowo, tam był już nie tak dawny dowódca księdza mjr „Łupaszka” z kadrą dowódczą i sztabem 5. Brygady AK. Pod wieczór nadciągnęła 4. Brygada AK „Narocz”. Najprawdopodobniej wtedy jednostka księdza przyjęła nazwę 6. Samodzielnej Brygady Partyzanckiej AK. Potem trzy Brygady rozpoczęły propagandowy marsz po powiecie święciańskim. 28.03 1944 r. zgrupowanie brygad rozwiązano, a „Łupaczko” wydał pożegnalną kolację, po czym oddziały rozeszły się w swoje rejony operacyjne. W nocy 31.03./01.04.1944 r. ksiądz Laska uczestniczył w szeregach 1. plutonu ( d-ca W. Borodziewicz „Szkrab”) w udanym ataku na miasteczko Ostrowiec. Po zdobyciu jednego z bunkrów powierzono nu do pilnowania dwóch pojmanych Niemców. Niestety w bitwie tej ranny został dowódca kompanii por c. c. „Tońko”, ten sam, który przed scaleniem był dowódcą 6. Brygady AK i przyjął księdza do oddziału, powrócił w maju na stanowisko szefa sztabu. Na Wielkanoc 1944 r. Brygada rozłożyła się w okolicach Turgiel. Ksiądz dzielił kwaterę z dowódcą brygady w folwarku Alteracja u rodziny Czepulonisów. Same Turgiele były zajęte przez 3. Brygadę AK por „Szczerbca”. Na przełomie kwietnia i maja podporządkowano mu wyznaczonego spośród żołnierzy Brygady ministranta N.N. o pseudonimie „Wojtek”. Na początku maja oddział rozmieścił się w rejonie majątku Wiśnicza, zamieszkałym głównie przez Litwinów; 03.03.1944 r. odprawił mszę polową, niestety było to pierwsze w partyzantce odprawiane przez niego nabożeństwo, na które nie przyszedł nikt z miejscowych mieszkańców – katolików. Po mszy mjr „Konar” przyjął defiladę podległego wojska. „ Ksiądz Piotr” msze święte odprawiał w każdą niedzielę i święta, podczas których dostarczał wierzącym wielu duchowych wzruszeń. Zadania organisty wypełniał akordeonista Henryk Jedliński „Bemol”, to on szczególnie w dni świąteczne wykonywał wysoko oceniane koncerty akordeonowe, co cieszyło się dużą popularnością i przyciągało na msze nawet agnostyków. Coraz częściej chował poległych partyzantów. Możliwe, że i tych znalezionych w studni we wsi Koniawa. Kilka dni wcześniej po stoczonej tam bitwie dostali się oni do litewskiej niewoli i zostali przekazani miejscowym mieszkańcom – Litwinom, ci polskich partyzantów wrzucili do studni i ukamieniowali. Znalezieni zostali, gdy przez Koniawę przechodziła Brygada; pochowano ich na miejscowym cmentarzu, jednak ich groby po 1945 r. zostały zniszczone. Jego posługa duszpasterska w oddziale trwała do początków lipca 1944 r., kiedy to po zdobyciu Wilna przy udziale Armii Krajowej Rosjanie aresztowali jej dowództwo, a część żołnierzy AK uwięzili w Miednikach.                                                                                                                    

Czas powojenny                                                                                                                           

 Ksiądz Laska nie podzielił ich losu i na początku jesieni 1944 r. objął parafię Sobakińce w dekanacie wasiliskim, gdzie pracował do Wielkiego Postu w 1946 r. Zagrożenie aresztowaniem spowodowało, że wyjechał – tak jak inni z repatrianci – do Polski. Już 16 kwietnia 1946 roku został mianowany w Białymstoku przez arcybiskupa Romualda Jałbrzykowskiego wikariuszem parafii św. Rocha. Sprawował także funkcję prefekta i kapelana więzienia karnego, jednak chciał pracować na terenach położonych w pobliżu rodzinnych stron, na co nie zgadzał się arcybiskup, który w 1951 r. skierował go do pracy w Zabłudowie, a w 1954 r. mianował proboszczem i dziekanem w Krynkach. W 1960 r. ksiądz Jan przeniósł się na probostwo w Sidrze, z którego w 1968 r. zrezygnował, przenosząc się na wikariat do Suchowoli. W 1972 r. został prefektem przy kościele św. Stanisława w Białymstoku. W tym samym czasie zgłosił się do pracy w Niemczech, na którą otrzymał zgodę od biskupa Edwarda Kisiela dopiero w 1977 roku, mając 67 lat. Dwa lata wcześniej, 17.08.1975 r., w koście św. Anny w Warszawie dokonał odsłonięcia tablicy upamiętniającej żołnierzy Szóstej Wileńskiej Samodzielnej Brygady Partyzanckiej AK, którą zaprojektował były żołnierz brygady Zbigniew Maleszewski „Zbych”.                                                                                                                                

W krainie dawnych wrogów                                                                                                              

W Niemczech rozpoczął pracę wikariusza w archidiecezji kolońskiej w parafii św. Franciszka w Gummersbach, do której skierował go kardynał Joseph Hoffner. Sześć lat później, w 1983 r., objął na kilka miesięcy nieobsadzone probostwo parafii św. Anny w Bergneustadt - Belmicke, gdzie obchodził złoty jubileusz kapłaństwa, podczas którego podobno powiedział, że kocha tę parafię, która jest do tańca i do różańca. W 1995 r. pożegnał się z parafianami, przechodząc na emeryturę, i przenosząc się do domu spokojnej starości w Bad Munstereifel. Nadal sprawował czynnie kapłaństwo niemal do końca swojego życia. Zmarł 16 I 2007 r. Jego pogrzeb odbył się 20 stycznia 2007 w Belmicke, gdzie został pochowany. Ksiądz Jan Laska był duszpasterzem oddanym sprawowanej przez siebie posłudze. Był punktualny, lubił porządek i tego samego oczekiwał od swoich parafian, którzy nie zawsze podzielali jego punkt zapatrywania, tak jak miało to miejsce w Krynkach, czego powodem mogły być różnice między pomorską a wschodnią mentalnością. Cenił sobie towarzystwo innych kapłanów, przyjeżdżając z Niemiec do Polski, do Białegostoku, w którym ostatni raz był w 2001 r. Odwiedził wówczas żyjących jeszcze kolegów, pracujących na Białorusi (ks. Kazimierza Szaniawskiego w Raduniu i ks. Lucjana Chmielowca w Derewnej). Ksiądz Laska był człowiekiem ofiarnym, wspierał budowę biblioteki w Seminarium Duchownym w Białymstoku; za swój udział w Armii Krajowej otrzymał Złoty Krzyż Zasługi z Mieczami, a arcybiskup metropolita białostocki, Stanisław Szymecki, odznaczył go w 1994 r. godnością kanonika honorowego Białostockiej Kapituły Metropolitalnej.                                                                                                                              

 PoczątekLegendy…                                                                                                                         

    … gdyż z całą pewnością „Żołnierze Wyklęci” przebywali także w Bytowie. Według uzyskanych ostatnio informacji z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że w jednym z domów przy dzisiejszej ulicy Słonecznej był zorganizowany magazyn broni antykomunistycznej organizacji. W tym czasie mieszkały przy tej ulicy pojedyncze rodziny, z których jedna bezpośrednio sąsiadowała z tym domem. Była to repatriowana z Grodna wdowa Emilia Machowska z dwójką dorastających dzieci. Jej mąż Walerian Machowski ( wg przekazów rodzinnych kawaler Virtuti Militari V kl.) był żołnierzem służby stałej jednostki pancernej w Grodnie, zmarł przedwcześnie jeszcze przed wojną, pochowany został na miejscowym cmentarzu wojskowym. Natomiast dzieci, Henryk i Sylwia Machowscy, w czasie wojny byli na Grodzieńszczyźnie łącznikami – kurierami AK . Dom Machowskich sąsiadował z domem kolejnej rodziny wojskowej z Grodna Piotrowiczów. Ponadto nielicznymi mieszkańcami ul. Kolonia Urzędnicza, bo tak nazywała się wówczas Słoneczna, byli także przedwojenni urzędnicy państwowi od strażnika granicznego spod Jamna po listonosza z Derewna na Białorusi. Patrząc na usytuowanie owego tajemniczego domu można śmiało rzec, że dawał on możliwość prowadzenia stałej obserwacji na trzech kierunkach i szybkiej ucieczki w kierunku na Giling – Rzepnicę. Ponadto nie bez znaczenia było wspomniane bezpośrednie sąsiedztwo rodzin wojskowych i dalsze dawnych urzędników. Niestety właściciel domu był lekkomyślny i zbyt pewny siebie, co skończyło się pełną dekonspiracją i nalotem UB, jednak wg świadków, uniknął wówczas zatrzymania. Nim to nastąpiło, w domu tym przez kilka dni miał przebywać Zygmunt Szyndzielarz, czyli legendarny „Łupaszko”.

Andrzej Szutowicz

Źródła

http://www.wsm.archibial.pl/wsm29/art.php?id_artykul=361

http://postawyiokolice.blogspot.com/2011/10/parafia-zadziewie.html

Alfons Laska. Powstanie Warszawskie . Gdańsk 02.czerwiec 1968 .Muzeum Postania Warszawskiego                                 http://www.geni.com/people/Hubert-Laska/6000000008359797644                                                                                                                          

http://www.pw44.pl/oddzialy.php?OD=37 http://pl.wikipedia.org/wiki/Helena_Gross%C3%B3wna

Nie tylko "Antek Rozpylacz". Batalion "Sokół" w Powstaniu Warszawskim. Cz. 1. Organizacja http://www.patriota.pl/index.php/dzieje-narodowe/biae-plamy/430-ow-kb-ak-qsokoq

Nie tylko "Antek Rozpylacz". Batalion "Sokół" w Powstaniu Warszawskim.Cz.2. http://www.patriota.pl/index.php/dzieje-narodowe/biae-plamy/468-soko2

Jan Lissowski, Jerzy Szanser, Marek Werner: Batalion „Sokół w Powstaniu Warszawskim. Warszawa: Oficyna Wyd. ŁośGraf. 2000

ks. Tadeusz Krahel . Pamięci księdza Jana Laski www.wsm.archibial.pl/wsm29/art.php?id_artykul=361‎                                                                   

ks. Tadeusz Krahel. Fot. ks. Jan Laska                                                                                                                       

Tomasz Lissowski. Zdjęcia ze zbiorów Jana Lissowskiego                                                                        

Skany zdjęć wykonał Tomasz Lissowski spadkobierca dorobku badawczego swego ojca Jana Lissowskiego. 

*Romuald Jałbrzykowski ( 1876 - 1955 ) biskup pomocniczy augustowski w latach 1918–1925, biskup diecezjalny łomżyński w 1926, arcybiskup metropolita wileński w latach 1926–1955, sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski w latach 1925–1926. W latach 1942–1944 był więziony przez Niemców . Po aresztowaniu przez NKWD w styczniu 1945 przebywał 3 miesiące w więzieniu, po czym otrzymał ultimatum na opuszczenie Wilna co tez uczynił. Osiadł w Białymstoku i tam pozostał do śmierci.

Shoutbox

Ostrzeżenie pogodowe! - Pt 26 Sty - 14:27

MGW-PIB Biuro Meteorologicznych Prognoz Morskich w Gdyni prognozuje intensywne silny wiatr/1(26/27.01.2024)Przebieg: Prognozuje się wystąpienie silnego wiatru o średniej prędkości od 25 km/h do 75km/h

OSTRZEŻENIE METEOROLOGICZ - So 22 Lip - 10:23

Zjawisko: BURZE Z GRADEM Stopień: 1 Prawdopodobieństwo: 80% Czas trwania: Od: 2023-07-22 (sobota) godz. 05:00 Do: 2023-07-22 (sobota) godz. 16:00

Uwaga Burze z Gradem!!! - Śr 5 Lip - 17:19

MGW-PIB Biuro Meteorologicznych Prognoz Morskich w Gdyni prognozuje burze z gradem/1Ważność (cz. urz.): od godz. 13:00 dnia 05.07.2023 do godz. 22:00 dnia 05.07.2023.

Uwaga silny wiatr!!! - Pt 17 Lut - 12:22

Ważność (cz. urz.): od godz. 20:00 dnia 17.02.2023 do godz. 13:00 dnia 18.02.2023 Zjawisko/stopień zagrożenia: silny wiatr/2 Prognozuje się wiatr o prędkości nawet do 100kmh

Witamy w Shoutbox. - Wt 14 Lut - 13:00

Tutaj będą się pojawiać wszelkie pilne komunikaty!!!

Anuluj

Logowanie

Komisariat SG Brzeźno

Wyślij Widokówkę

koperta

logo eop 210